Śmieci Białegostoku i ich krokodyle łzy

Całkiem niedawno lokalna gazeta wątpliwej jakości, jaką jest Wspołczesna, opublikowała na swojej stronie internetowej wywiad z Adamem “Goebelsem” Tołoczko ze Stowarzyszenia Śmieci Białegostoku (wiemy, wiemy, prawidlowa nazwa to “Dzieci”, ale jakos mniej adekwatna).  Pomijając juz żenujący spektakl  jakim było przymilanie się dziennikarzyny do swojego rozmówcy (to tak w temacie neutralności mediów) , sam wywiad był na równie żenującym poziomie. Adaś niczym minister propagandy III Rzeszy (chociaż z dużo mniejszymi umiejętnościami) opowiadał nam o alternatywnej rzeczywistości gdzie Stowarzyszenie nie ma nic wspólnego ze skrajnie nacjonalistycznymi ruchami i gdzie spotykają ich straszliwe represje ze strony państwa, tak straszne że Adaś i koledzy mogą ledwo prowadzić normalne życie. W myśl zasady “kłamstwo powtarzane po tysiąckroć staje sie prawdą”  zaserwowano nam kolejna porcję propagandy. Adaś bardzo sie pocił, aby pokazać jaka to z nich miła i niezrozumiana grupa pozytywnej młodzieży, ale jego umiejętności  aktorsko-propagandowe pozostawiają jeszcze sporo do życzenia. Może jeszcze nie czas jednak na telewizję? Póki co Adaś i jego siostra nieźle się sprawdzali w trollowaniu wszystkich możliwych forów białostockich swoimi wypocinami. O ile argumenty były cieniutkie, o tyle ilość postów była na poziomie. Mamy dla ciebie jednak złą wiadomośc Adaś- coraz mniej osób daje się nabierać na wasze kłamstwa, wasze układy i konfidenctwo stają sie coraz bardziej znane i miejmy nadzieję, że okres panowania nacjonalistycznej zarazy, której wy jesteście jak najbardziej częścią składową dobiega w naszym mieście  końca.